Drukuj

Zaloguj się lub zarejestruj.
1 Godzina 1 Dzień 1 Tydzień 1 Miesiąc Zawsze
Zaloguj się podając nazwę użytkownika, hasło i długość sesji

[Kimi]

[Aria]

Weszłam. Wciągnęłam powietrze. Przeszłam przez taflę wody i weszłam do jaskini za wodospadem. Otrzepałam się z wody. Ułożyłam się wygodnie zamykając ślepia.

[Aria]

Zaczęłam śpiewać cicho pewna, że nikogo tu niema.
-Nie myśl, że jest dobrze, o nie
Choć mówią, że mam wszystko, chociaż wciąż uśmiecham się
I dziś pnę się wysoko na szczyt, gdzieś wewnątrz mnie upadam
Nie mam Ciebie, nie mam nic
Poza mną kręci się ten świat-machnęłam ogonem. Cisza, pustka jak zawsze. Da się przyzwyczaić. Skuliłam się w sobie.

[Aria]

Zmieniłam się w dziewczynę. Wsunęłam się w róg jaskini i ramionami objęłam kolana. Po policzkach zaczęły spływać łzy. Miałam tak codziennie sama nie wiedziałam dlaczego. Podniosłam moje białe oczy płakały i patrzyły na niebo. Drzewa, ptaki...życie. Westchnęłam cicho. Nie odezwałam się ani słowem, a łzy płynęły i płynęły, jakby nigdy miały się nie zatrzymać.

[Aria]

Wstałam i podeszłam pod wodospad. Stanęłam prosto pod strumieniem wody. Miałam nadzieję, że woda zmyje ze mnie tę rysę, te łzy i to wszystko. Nie chciałam tamtego i żałuje nadal. Westchnęłam. Wyszłam na drugą stronę wodospadu cała mokra. Wyszłam z wody przeszłam kawałek. Zaczęłam wspinać się po skałach na samą górę. Jęknęłam. Zamieniłam się w ptaka i spokojnie wylądowałam na górze. Zamieniłam się w człowieka i zaczęłam machać nogami wciąż śpiewając.

[Aria]

Wstałam i zaczęłam krążyć wokół wodospadu.

[Aria]

Zsunęłam się po kamieniach i usiadłam na samym końcu wodospadu.

[Kishan]

Wszedłem powoli. Rozejrzałem się uważnie.

[Aria]

Zaczęłam bawić się wodą. Raz w górę, raz w dół. Siadłam po turecku i robiąc jakieś dziwne kształty próbowałam zdusić to co kotłowało się we mnie.

[Kishan]

Spojrzałem w wodę. Zmieniłem się w człowieka. Przyszło mi to z dziwną łatwością.

[Aria]

Wciąż i wciąż nuciłam to samo w kółko. Postanowiłam zrobić coś większego. Z wody powstawał po chwili wielki tygrys, a obok niego wielkie drzewo.

[Kishan]

Prychnąłem widząc tygrysa. Tygrys to moje więzienie. Jednocześnie uwielbiałem i nienawidziłem tych zwierząt.

[Aria]

Zamarłam i natychmiast upuściłam wodę, a ta chlupnęła na swoje poprzednie miejsce.
Moje oczy stały się ogniste. Rozglądałam się nerwowo.

[Kishan]

Założyłem ręce na piersi opierając się o drzewo. Dzięki ciemnym ubraniom, włosom zlewałem się z cieniami za moimi plecami.

[Aria]

Wstałam i obejrzałam się dookoła. Nikogo nie było widać. Moje oczy znów zmieniły barwę wtedy gdy nieświadomie patrzyłam się na Kishan'a. Wzruszyłam ramionami i znów siadłam bawiąc się tym razem ogniem.